
Dziewczyny!!! Czy Wy wiecie jak, super było na Orange Warsaw Festival 2014?! Było, mega
super!
Myślałam, że będę się katować po weekendzie wyrzutami, że nie ćwiczyłam z Chodakowską, jednak po dwóch nocach ciągłych podskoków, klaskania, wchodzenia i schodzenia kilka razy po schodach Stadionu Narodowego i nocnym nazwijmy to fit north walking po Warszawie, mogę z ulgą powiedzieć, że aktywne spędzenie czasu podczas koncertów można nazwać niezłym treningiem siłowym.

Kilka słów o samym wydarzeniu.
W sobotę nie mogłam doczekać się występu Florence. Nawet nie wiecie jakie miałam ciary na całym ciele słuchając na żywo Shake it out. Ta piosenka była dla mnie jak przycisk reset w stresujących momentach w jednej pracy ( o której chciałabym zapomnieć ). Wystarczyło żebym usłyszała muzykę z tej piosenki i głos Florence Welch, a uczucie napięcie znikało- przycisk reset, bez którego chyba bym w tamtym okropnym miejscu zwariowała.
Żeby opisać finałowy koncert festiwalu Davida Guetty, musiałabym użyć 100 synonimów przymiotnika obłędny. Razem z Pauliną (klik) i kilku tysięczną widownią wyskakaliśmy się na nim za wszystkie czasy. Paulina tym razem publicznie, wielkie dzięki za zaproszenie na Festiwal!
Nie sądziłam, że bicie serca może podnieść się od samego słuchania muzyki, musicie mi uwierzyć na słowo, że to co Guetta zrobił na Stadionie z Shot Me Down, to było czyste szaleństwo! Lasery, efekty wizualne, basy - apogeum!
Po OWF mam teraz problem z słuchaniem muzyki na domowych głośnikach- hahha cały czas bąkam pod nosem: za słabe basy, za słabe basy, za cicho, nie wystarczająco głośno- grrr....
![]() |
Źródło |
![]() |
Źródło |
Kilka rad dla tych, co w przyszłym roku chcieliby się wybrać na festiwal
a) sprawdź pogodę- koncerty zaczynają się po południu i trwają do 2 w nocy, ale nocą może być bardzo zimno, o czym przekonała się Paulina. Przemarznięta dostała w nocy drgawek z zimna i ratowałam ją gorącą herbatą z aspiryną. W niedzielę powiedziałam, żeby ubrała sobie dodatkowo na leginsy moje spodnie i bluzę. Śmiać mi się chce z tego zdjęcia, wygląda jak "porónywarka" z plotkarskich stron: która gwiazda prezentuje się lepiej w stroju Mary vs Paulina ?
c) baw się i szalej tańcząc na koncertach. Z Pauliną miałyśmy miejsca na płycie, całe szczęście dla nas znalazłyśmy też miejsca siedzące na trybunach. Osobiście bardziej podobało mi się oglądanie koncertów z trybuny, widzisz całą scenę i nie musisz zadzierać głowy do góry. Jednak najlepsza zabawa zawsze jest wśród tłumu na płycie, dlatego krążyłyśmy pomiędzy dwiema miejscówkami.
Mnie cieszyło jeszcze jedno, mogłam śpiewać na całe gardło, było zbyt głośno, żeby ktoś usłyszał jak fałszuje- yeah :P
a) sprawdź pogodę- koncerty zaczynają się po południu i trwają do 2 w nocy, ale nocą może być bardzo zimno, o czym przekonała się Paulina. Przemarznięta dostała w nocy drgawek z zimna i ratowałam ją gorącą herbatą z aspiryną. W niedzielę powiedziałam, żeby ubrała sobie dodatkowo na leginsy moje spodnie i bluzę. Śmiać mi się chce z tego zdjęcia, wygląda jak "porónywarka" z plotkarskich stron: która gwiazda prezentuje się lepiej w stroju Mary vs Paulina ?
b) zadbaj o transport po koncercie, o miejsce w taksówce będziesz walczyć z kilkoma tysiącami innych osób. W sobotę dosłownie miałyśmy nocny fit north walking, trzeba było odejść sporo od Centrum, żeby w końcu dorwać taksówkę.
W niedzielę byłyśmy lepiej przygotowane na powrót, który czekał na nas pod samym stadionem, tylko z lekka pomyliły nam się kierunki i zamiast pójść w prawo, obeszłyśmy CAŁY STADION (!!!) idąc w lewo- hahaha Widać spodobało nam się sobotnie nocne łażenie.
![]() |

Mnie cieszyło jeszcze jedno, mogłam śpiewać na całe gardło, było zbyt głośno, żeby ktoś usłyszał jak fałszuje- yeah :P
haha wychodząc z stadionu troszeczkę pomyliły Wam się kierunki XD
OdpowiedzUsuńZ relacji widać, że się świetnie bawiłyście. Bardzo podoba mi się to zdjęcie z rękoma w górze :)
OdpowiedzUsuńBawiłyśmy się rewelacyjnie, szkoda tylko, że aparat kiepściutko sobie radzi w nocy większość zdjęć była rozmazana :)
UsuńAle chudzinka z ciebie! :) Ja też byłam na owf, ale na Guettę już nie miałam siły, wpół do drugiej w nocy to dla mnie stanowczo za późno. Za to świetnie bawiłam się na The Kooks, Kings of Leon i mojej ukochanej Florence :) I też wracałam pieszo, chociaż nie tak daleko jak ty :)
OdpowiedzUsuńMagda też myślałam, że nie dam rady i oczy same będą mi się kleić do snu, David tak mnie rozbudził, że zasnęłam dopiero o 5 nad ranem. Tyle emocji i tyle wrażeń podziałało na mnie jak 10 mocnych kaw :)
UsuńFlorence była przecudowna i ta jej sukienka- prześliczna!
Znalazłam Cię przez Być Idealną inst :P Wygląda na to, że spędziłyście świetnie weekend, sama marzę o zobaczeniu na żywo Davida Guetty:*
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Cześć Mary! Kupiłam w żabce po Twojej reklamie dwie puchy wody z kokosa - łaaaa jaka pyszota!! I od razu skojarzyłam ten smak z... sokiem spod kukurydzy puszkowanej :D uwielbiam ten smak :P No i tych puszek nie da się zgnieść, chyba że walcem :D
OdpowiedzUsuńtak się cieszę, że Ci posmakowało! Masz rację ten smak przypomina wodę z kukurydzy mi jeszcze trochę posmak popcornu. A puchy to normalnie z tytanu chyba są zrobione :)
UsuńHallo Mary :) Przypadł mi do gustu twój blog, chociaż ciężko się połapać w byciu na bieżąco, chodzi o to,że lubię mieć ułożone posty datami :) No, a co do Twoich efektów to robią wrażenie, tym bardziej, ze kiedyś natknęłam się na Twój filmik z brzuchem na YT.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://books-films-fashion.blogspot.com