- masakra, nie dam rady
- dasz radę, idzie Ci świetnie
- już nie mogę
- tempo rewelacja oby tak dalej
- mam już dość
- to dopiero 7 minut, wytrzymaj do połowy
- jest połowa kończę, jutro za to będę ćwiczyć dwa treningi
- została połowa ćwiczeń, daj z siebie wszytko itd.
Normalnie wielozadaniowość przez 40 minut nie tylko ćwiczę, walczę też z negatywnymi myślami. Dziś znalazłam na nie bardzo skuteczny sposób. Skupiam się na danej chwili, nie na tym jak bardzo jestem zmęczona i jak ćwiczenie jest wymagające kondycyjnie. Skupiam się na 100% pracy zaangażowanych mięśni, wizualizuję ich napięcie, ze zdziwieniem stwierdzam, że dzięki temu bardzo szybko dzisiejszy trening mi zleciał, choć pierwsze 7 minut było koszmarne. Może u Was ta metoda również się sprawdzi.
Trzeba ćwiczyć, bo w sukienkę za 12 dni trzeba będzie się wcisnąć. Ja wiem, że to
nie najlepsza motywacja, tak samo jak powód do ćwiczeń, bo: niedługo sezon na bikini, schudnę dla chłopaka, schudnę na wyjazd itd. To dlaczego piszę, że: będę ćwiczyć, bo za 12 dni trzeba będzie się wcisnąć w suknię? Już tłumaczę, zdecydowanie zależy mi na utrzymaniu systematyczności treningów, a nie samym chudnięciu, tak dla jasności wszystkich.
![]() |
Źródło zdjęć: Zalando |
![]() |
Źródło zdjęć: Zalando |
A jutro bieg, może znów pokuszę się na dystans 5,5 km.
Mary! No to challenguję razem z Tobą, bo mam dokładnie tyle samo dni do koncertu z okazji 5-lecia zespołu w którym śpiewam, a sukienka "galowa" była szyta jakieś około 6 kg temu - inaczej mówiąc, mieszczę się w nią, ale wyglądam jak baleron, a to koncert zespołu wokalnego, a nie sklepu mięsnego :D Zatem przybijam 5, wtykam palec do budki, czy jak kto woli zaklepuję sobie miejsce w Twojej drużynie i czas start 12 dni ;)
OdpowiedzUsuńw takim razie ćwiczymy razem :) życzę powodzenia, patrząc na komentarze poniżej palców pod budką będzie wiele.
UsuńMoże ja też nie powinnam mieć takich motywacji, dla których ćwiczę, ale przyznam, że tak mi łatwiej. Mówię sobie, że za dwa tygodnie będzie "coś tam" i muszę "jakoś" wyglądać, że za dwa miesiące będę "gdzieś tam" i muszę "dobrze" wyglądać. To pomaga. Kiecka ładna i trzymam kciuki. Jutro też mam zamiar przebiec tą samą trasę co Ty. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia na wybiegu 5,5km!
UsuńHa ha doskonale Cię rozumiem.od kilku dni podjęłam decyzję że ćwiczę przez miesiąc tylko z Ewą Ch.chcę sprawdzić jakie będą efekty, ćwiczyłam już z nią ale od czasu do czasu a teraz podczas ćwiczeń mam te same myśli co Ty...ledwo żyję zawsze ale satysfakcja jest bezcenna:)
OdpowiedzUsuńdokładnie satysfakcja jest ogromna, ostatnie powtórzenia z serii wykonuję jak RoboCop, dla mnie zawsze najgorsze jest pierwsze 5-10 minut potem połowa a potem nareszcie włącza się zacięcie do wykonania na miarę sowich możliwości reszty ćwiczeń.
UsuńA robisz jakiekolwiek treningi siłowe? Bo chroniczne robienie cardio to stres dla całego organizmu i efekty... cóż, nie będą aż tak świetne. Ale rozumiem- moda na Chodakowską trwa ;) Polecam z całego serducha przerzucenie się na porządny trening z ciężarem + 3x na tydzień cardio (interwały, tabata) a efekty będą szybciej niż myślisz. Pozdrawiam bardzo serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńChodziłam na siłownię rok, niestety nie miałam po niej spektakularnych efektów, dopiero po Chodakowskiej moje ciało zaczęło wyglądać mniam mniam, niestety przerwałam ćwiczenia i efekty znikły po 1,5 roku. Ćwiczę z Ewą i biegam bo dzięki dokładnie takiej kombinacji w dość krótkim czasie osiągnęłam to https://www.facebook.com/photo.php?fbid=458754210816089&set=pb.441041042587406.-2207520000.1399921956.&type=3&theater liczę na powtórkę.
UsuńNie wiem czemu ale sukienka wydaje mi się taka pozytywna jeśli tak można w ogóle o sukience napisać, daj z siebie 120 % a za 12 dni z podniesioną głową będziesz szaleć na parkiecie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędę się starać dać z siebie wszytko, sukienka jest prześliczna i liczę, że się w nią wcisnę.
UsuńTrzymam kciuki by się udało
OdpowiedzUsuńdzięki.
Usuńhahaha uwielbiam Twój sposób myślenia! Super motywacja do ćwiczeń z tą sukienką! Właśnie o to chodzi, by coś stało się motywacją dla nas, a nie powodem do 'katowania się'! Jutro przede mną także około 6 km :) Także obyśmy my wytrwały :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbędę "mentalnie" łączyć się z Tobą w biegu :P
UsuńNawet bez treningów się w nią zmieścisz, spokojnie <3
OdpowiedzUsuńzobaczymy jaki los nasz czeka z sukienką jak przyjdzie w paczce.
UsuńPowodzenia:)
OdpowiedzUsuńKurczę sukienka bardzo ładna, choć może nie do końca w moim stylu, ale myślę, że do Ciebie pasuje, ot taka Twoja jest. :)
OdpowiedzUsuńA co do motywacji, wczoraj ćwiczyłam, a po 5 dniach przerwy już było ciężej. Półleżąc na podłodze oglądałam swoje palce i myślałam o tym, że jeszcze kilka/naście treningów i będę widziała efekty. No, i być może Ktoś Inny też zauważy. Zgadzam się z Tobą, że motywacja dla ubrania/chłopaka/itp. jest głupia, ale gdy myślę sobie: "Kurcze, będziesz wyglądać jeszcze lepiej w krótkich spodenkach, tak, tych, które tak Ci się podobały, nic się nie będzie trząść przy chodzeniu, super. No, a przy okazji On zwróci uwagę na taką wysportowaną dziewczynę"- to jakoś cieplej na sercu się robi i trening szybciej leci. Ćwiczę przede wszystkim dla siebie, ale takie poboczne cele też dają fajnego kopa. Przynajmniej mi , która zawsze mówiła, że nie będzie robić tego i tego dla jakiegoś chłopaka. No, cóż... ;) Choć może mówienie o ćwiczeniach/zdrowym życiu dla... jest lepsze od mówienia schudnę dla...?
Za bieg trzymam kciuki. Cały czas wmawiam sobie, że gdy będą wakacje to zacznę biegać. Cóż... mam nadzieję i za to też trzymam kciuki. :)
Shiina